Rekord w historii tej imprezy to 30 000 osób bawiących się jednej nocy na plaży Haadrin na południu Koh Phangan. Tym razem statystyki może nie były tak imponujące, jednak ludzi napływało coraz więcej od 18:00 wzwyż. Po powrocie do chatki oglądaliśmy relację live z imprezy i po naszym odjeździe zrobiło się na plaży naprawdę tłoczno. Główną atrakcją było zlokalizowanie na jednej plaży kilku, a może i kilkunastu scen. Na każdej był oczywiście DJ, który zabawiał towarzystwo, pijące specjalność tej imprezy tzw. party bucket, czyli wiaderko ze słomką z zawartością w postaci tajskiej wódki+soków, które trzeba sobie samemu wlać do wiaderka i sączyć podczas pląsania :) Z powodu problemów zdrowotnych byłam bardziej sączącym wodę obserwatorem tej imprezy, ale i tak cieszę się niezmiernie, że zdrowie pozwoliło choć w taki sposób wziąć udział w tym słynnym party